Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
282
BLOG

Dwanaście srok za ogon

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 2

Zaskoczenie pierwsze: autor mimo dostojnego imienia i nazwiska, wykwintnego języka jest młodym człowiekiem. Zaskoczenie drugie: autor nie jest ornitologiem-naukowcem, a kulturoznawcą – a mimo to o ptakach pisze z wielkim znawstwem i wiedzą. Po chwili zaskoczenie cofam – tylko pasjonaci są w stanie o ptakach pisać w sposób arcyciekawy, bez względu na swoją profesję. Wszak największą rzeszę obserwatorów ptaków nie stanowią wcale naukowcy, ale – nazywani do niedawna dość nieszczęśliwie „ornitologami-amatorami” – ptasiarze, birdwatcherzy, obserwatorzy, miłośnicy ptaków po prostu.

Zaskoczenie trzecie: autor pisze o … mnie. Nie no, żartuję, choć niezupełnie. Gdy pisze o szkolnych drwinach kolegów pod swoim adresem z powodu ptasiarstwa; gdy pisze o zwiedzaniu Polski i innych krajów i zwracaniu uwagi na ptaki zamiast na zabytki, gdy pisze o swoich kulturowych fascynacjach ptakami – widzę siebie.

Stanisław Łubieński w swojej książce „Dwanaście srok za ogon” czaruje właściwie od samego początku, od pierwszego rozdziału, który miał być zaledwie – mówiąc jego językiem – jego „listem referencyjnym”, czyli dlaczego on, dlaczego książka i dlaczego o ptakach, opisem jego zainteresowań ornitologicznych, początków, zawahań, odejść i neofickich nawrotów. Ileż piękna w tej książce, ileż niezwykłej wrażliwości! Ileż spostrzegawczości!

W tej książce nie ma miejsca na nudę. Nie ma w niej zbędnego słowa. Jeśli ktoś ma w sobie choć trochę wrażliwości na tle przyrody, to znajdzie tu pięknie wyrażone emocje związane z jej podpatrywaniem. Tak, „podpatrywaniem”, czyli taką postawą, która nie ingeruje w przyrodę, ale dyskretnie ją obserwuje, odnotowuje niezwykłe zjawiska. Choć nie ma w książce ani jednego zdjęcia, poza okładkową fotą samego autora, to czytelnik ma wrażenie, że ogląda album albo ogląda film – tak plastycznie kształtuje się ta opowieść o ptakach.

Stanisław Łubieński daje odpór dość powszechnemu przekonaniu, że młodzi ludzie piszą byle jak, a właściwie już tylko mówią, bo pisać to już wcale nie potrafią.

Pan Stanisław niezwykle zgrabnie miesza – w znakomitych proporcjach – opowieść o ptakach w naturze z opowieściami o ptakach w kulturze – literaturze i malarstwie. Żurawie zna wielu, ale kto zna „Odlot żurawi” Chełmońskiego? Czajki są znane powszechnie, ale kto kojarzy „Czajki” tego samego malarza? Na tym właśnie polega wielkość tej niewielkiej (niestety tylko 193 strony) książeczki. Pokazuje ptaki w naturze i prasie inspiracje wielkich dzieł.

Autor pisze o ptakach, o ich siedliskach, ale i o ludziach, którzy ptakami się zajmują. I udowadnia, że ptasiarstwo to nie zawód, a stan umysłu: każdy nim zarażony widzi i słyszy ptaki wszędzie: na spacerze, podczas pracy, wędrówki, codziennych zajęć. Ma całkowitą rację pisząc, że ta „pasja zmienia na zawsze. Możesz już nie chodzić po bagnach i po lasach, ale twój wzrok zawsze przykuje przelatujący dzięcioł. Nigdy nie pozostaniesz obojętny na połyskliwe piękno pierwszych wiosennych szpaków. Zawsze przystaniesz na dźwięk nieznajomego śpiewu. Nigdy nie przestaniesz obserwować”.

Ptasiarzy, czyli „zwykłych” obserwatorów ptaków, na Wyspach Brytyjskich jest kilka milionów, w Polsce najwyżej kilkaset tysięcy, ale bez względu na kraj pochodzenia ptasi obserwatorzy są do siebie niezwykle podobni. Obserwują ptaki gdzie się da, kolekcjonują pamiątki związane z ptakami, interesują się również pozanaukowymi sprawami związanymi z ptakami, a jak się spotykają, to potrafią rozmawiać o nich godzinami.

Stanisław Łubieński nie szczędzi ciekawostek związanych z ptasiarzami – są tu opisane przypadki ze znanego serialu „House of Cards”, ale także Jamesa Bonda, czy niektórych polskich polityków.

Książkę Łubieńskiego czyta się z lekkością i radością zakłóconą tylko i wyłącznie tym, że „za chwilę” się ją skończy. Dlatego smakuje się ją na podobieństwo degustowania swojej ulubionej potrawy – ze spokojem i powoli.

„Dwanaście srok za ogon” ukazuje się nakładem Wydawnictwa Czarne w ramach serii „Menażeria”. Jest ona pierwszą całkowicie poświęconą ptakom – wiadomo, że wkrótce pojawią się kolejne. Ryzykowna to decyzja Wydawnictwa, bo Stanisław Łubieński postawił bardzo wysoką poprzeczkę. Nie spodziewam się, że szybko przeskoczy ją kto inny. No chyba, że sam Łubieński swoją kolejną książkową opowieścią…

 

 

 

Stanisław Łubieński

Dwanaście srok za ogon

Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2016

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura