Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
274
BLOG

Masakra w El Mozote

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 1

Na początku lat 80., gdy w Polsce działa się pokojowa rewolucja „Solidarności” w odległym Salwadorze rozgrywała się zbrojna i krwawa walka pomiędzy socjalistyczną partyzantką a wojskowymi formacjami wspieranymi przez USA.

Polska opinia publiczna ograniczona do śledzenia reżimowych mediów niewiele słyszała o wojnie w Ameryce Środkowej, a jeśli słyszała, to o prawicowych formacjach wojskowych mordujących społeczności lokalne sympatyzujące ze światowym obozem socjalistycznym.

Prosty podział na komunizm i imperialną resztę w sposób łatwy tłumaczył różne decyzje, działania i zazwyczaj bronił racji swojej opcji – w zależności kto o czym mówił i kogo wspierał. Tymczasem sytuacja polityczna w Ameryce Środkowej była – i jest tak właściwie do dzisiaj – bardziej skomplikowana. Przewroty wojskowe, przesilenia polityczne w obie strony to stały krajobraz tego regionu w latrach 70. i 80. XX wieku. O tym jak mocno to wszystko było, i jest, skomplikowane pokazuje przejmująca książka – dokument, autorstwa Marka Dennera pt. „Masakra w El Mozote”.

Nazwa tej wioski w departamencie Morazan, gdzie w grudniu 1981r. wymordowano prawie 800 niewinnych ludzi stał się pewnym symbolem deprawacji władzy. Zresztą taki podtytuł – „O deprawacji władzy” – nosi ta książka. Scenariusz krwawych rozpraw z lewicą partyzantką prawie wszędzie był taki sam – nie tylko atakowano i zwalczano oddziały partyzanckie, ale likwidowano również całe wioski posądzane o sprzymierzanie rebeliantom.

W przypadku El Mozote ten scenariusz był nieco inny – rozstrzelano bowiem i spalono ludzi z wioski, która partyzantki lewicowej nie wspierała. Mało tego, przez działalność protestanckich misjonarzy była, można rzec, bardziej po stronie konserwatywnych, prawicowych władz ówczesnego Salwadoru. Na nic zdały się zapewnienia oficerów sił rządowych, że nic nikomu się nie stanie, pod warunkiem nieopuszczania swoich domostw – żołnierze i tak bestialsko wymordowali całą wieś.

Przejmującemu opisowi wejścia wojsk do wioski i samej masakry towarzyszy równie przejmujący opis unikania prawdy, zakłamywania faktów, tuszowaniu mordów i budowania kłamliwej narracji wokół wydarzeń w El Mozote. Niecny proceder zamazywania śladów odbywał się w Salwadorze, jak i Stanach Zjednoczonych Ameryki, które finansowały i wspierały ekspercko całą operację i poszczególne oddziały salwadorskiej armii – ujawnienie prawdy uderzyłoby zatem w cały amerykański program pomocy wojskowej dla junty w Salwadorze. Szokujące są obłudne zapewnienia administracji USA o polityce respektowania praw człowieka i jednoczesne zwiększanie pomocy militarnej dla rządów, które ewidentnie je łamały.

Cała sprawa opisana w tej książce stawia pod znakiem zapytania sens „polityki powstrzymywania światowego komunizmu”, skoro jej efektem są takie przypadki ludobójstwa dokonywane przez siły konserwatywne.

Książkę powinni przeczytać nie tylko ci, których interesują sprawy Ameryki Środkowej czy w ogóle polityki panamerykańskiej, ale przede wszystkim ci, którzy mają tendencję do uproszczonego tłumaczenia skomplikowanych procesów politycznych na świecie. „Masakra w El Mozote” nie daje łatwych odpowiedzi.

 

 

 

Mark Danner

Masakra w El Mozote.Opowieść o deprawacji władzy.

Wielka Litera

Warszawa 2013

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka