Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
119
BLOG

Sierpień'80 [17]: „Od pełnego sukcesu dzieli nas tylko krok"

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Sobota 30 sierpnia 1980 r. zaczyna się od informacji, że w Warszawie dochodzi do licznych aresztowań. Lech Wałęsa: „Tu nam wszystko idzie pięknie, a w Warszawie znów aresztują ludzi. Nie podoba mi się to”. Część strajkujących wyjeżdża do Sobieszewa, by pomóc rolnikom w żniwach.

Lech Wałęsa ogłasza dzień 16 grudnia jako dzień pamięci pomordowanych w Grudniu’70.

Do Stoczni Gdańskiej przybywa delegacja rządowa. Strony dochodzą do porozumienia w sprawie punktu pierwszego, czyli dotyczącego powołania Niezależnych Związków Zawodowych. Jagielski komentuje: „Stwierdzam z dużym zadowoleniem, że MKS zajął jednoznaczne stanowisko, że nowe związki zawodowe będą stać na gruncie społecznej własności środków produkcji i uznają kierowniczą rolę PZPR, ustalony system sojuszy. To oznacza, że stoją na gruncie konstytucji PRL”.

Strajkujący nadal domagają się rządowych gwarancji bezpieczeństwa dla strajkujących i „osób wspomagających” – to wzbudza wątpliwości Jagielskiego. Lech Wałęsa stwierdza jednak twardo: „Powinno być tak jak jest. Oni robili rzeczy dobre”. Andrzej Gwiazda dorzuca: „To są ludzie, którzy nam pomogli z dobrej woli”.

Następuje moment parafowania punktu pierwszego, w którym mowa o Niezależnych Samorządnych Związkach Zawodowych. Jagielski wyjeżdżając do Warszawy po akceptację punktów porozumienia ze strony kierownictwa partyjnego, obiecuje powrót z takimi właśnie zapisami jak najszybciej. O domaga się, by jutro strajkujący wrócili do pracy. Wałęsa na to: „Do pracy powrócimy w poniedziałek. Jeszcze te kilka godzin trzeba poczekać, żeby wszystko dopiąć do końca. Mamy jeszcze wiele spraw niedokończonych”. I dorzuca: „Jeszcze jest sprawa. Dogadujemy się, panie premierze, więc proszę zaprzestać aresztowań tych z KOR-u. Oni nam pomagali, chociaż nie byli z nami”. Andrzej Gwiazda potwierdza: „Mamy wiadomości o nowych aresztowaniach w Warszawie”.

Lech Wałęsa jest niesiony przez robotników do bramy, gdzie ogłasza wypracowanie porozumienia i stwierdza: „Od pełnego sukcesu dzieli nas tylko krok”.

Tymczasem w Stoczni trwał ostry spór w gronie ekspertów i prezydium MKS w sprawie parafowanych punktów porozumienia. Jadwiga Staniszkis nie zgadza się na niektóre zapisy. Ciśnienie sięga zenitu. Po latach skomentuje to tak: „Pokłóciłam się z ekspertami. Zakwestionowałam umieszczenie zapisu o kierowniczej roli partii bez konsultacji z delegatami innych zakładów pracy. Dla robotników było to oczywiste, że takiego zapisu nie może tam być. Jednak eksperci, którzy dobrze znali realia systemu PERL, choć może w duchu byli przeciwni, forsowali zapis”.

Ostatecznie atmosferę uspokoił Tadeusz Mazowiecki mówiąc: „Każde nowe ugrupowanie nie tylko polityczne musi być z zgodzie z konstytucją”.

Z Warszawy dochodzi informacja, że dzisiaj podpisania porozumienia nie będzie, bo Jagielski nie zdąży wrócić do Gdańska. Konsternacja.

Tymczasem w Szczecinie komisja Barcikowskiego podpisuje porozumienie z MKS-em w Szczecinie, Strajk na Pomorzu Zachodnim się kończy, co przez lata będzie bardzo różnie komentowane – od głosów zrozumienia po krytykę łamania solidarności.

Choć 300 zakładów skupionych w MKS-ie szczecińskim kończy strajk, te wybuchają w innych częściach kraju. Strajkujących skupionych w MKS jest przeszło 700 zakładów z całej Polski. Timothy Gardon Ash stwierdzi później, że według oficjalnych źródeł „w strajku wzięło udział ok. 750 tysięcy robotników w blisko 750 zakładach”, ale jego zdaniem było ich znacznie więcej.

Wieczorem dochodzi informacja z Warszawy, że KC PZPR przyjmuje fakt podpisania porozumień w Szczecinie i jednocześnie akceptuje projekt porozumienia z MKS-em w Gdańsku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo