Decyzję o strajku solidarnościowym ogłosił Lech Wałęsa, mający duży autorytet  Stoczni Gdańskiej
Decyzję o strajku solidarnościowym ogłosił Lech Wałęsa, mający duży autorytet Stoczni Gdańskiej
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
143
BLOG

Sierpień'80 [3]: Przełom trzeciego dnia. Wałęsa ogłasza strajk solidarnościowy

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 5

Trzeci dzień strajku przypadł na sobotę 16 sierpnia. Okazało się, że to jedna z jego przełomowych dat. Może wręcz najbardziej przełomowa, bo – poza Porozumieniami – zaważyła na całości Sierpnia. Od rana strajkujący dyskutują z dyrekcją. Są negocjowane postulaty dotyczące nierepresjonowania strajkujących, wypłaty wynagrodzeń za strajk jak za okres pracy, upamiętnienia ofiar Grudnia’70, przywrócenia do pracy Walentynowicz i Wałęsy oraz zweryfikowania działalności związków zawodowych w Stoczni.

Tymczasem do Stoczni zjeżdżają reprezentanci innych fabryk i zakładów pracy, które podjęły strajki w innych częściach Trójmiasta.

Po burzliwych rozmowach dyrekcja Stoczni Gdańskiej zgadza się na podwyżkę w wysokości 1500 zł, jako realizację jednego z ostatnich postulatów strajku. Lech Wałęsa ogłasza zakończenie strajku i sukces strajkujących. Tymczasem do Sali BHP, głównej siedziby strajku stoczniowego i miejsca prowadzenia negocjacji, docierają zarzuty o zdradzie, o braku solidarności z innymi. Przedstawiciele innych zakładów mówią wprost, że podjęli strajk w odpowiedzi na strajk Stoczni i że teraz oczekują wzajemności. Padają stwierdzenia, że innych „rozgniotą jak pluskwy”, jak tylko „Lenin” zakończy swój strajk.

Zapada dramatyczna decyzja o kontynuacji strajku w formie strajku solidarnościowego. Bohaterkami są Ewa Ossowska, Anna Walentynowicz, Alina Pienkowska i Henryka Krzywonos, które po ogłoszeniu przez Wałęsę rozpoczęcia nowego strajku rzuciły się do bram Stoczni i zamknęły je ratując strajk.

Są historycy, którzy mówią wprost, że był to moment, w którym można było zakończyć strajk rozwiązaniami siłowymi. Na terenie Stoczni miało pozostać kilkaset, może około tysiąca robotników, których można było wykurzyć z zakładu zdecydowaną akcją ZOMOwców. Z niewiadomych względów takiej operacji nie zarządzono…

Tego samego dnia powołano Miejski (to nie błąd!) Komitet Strajkowy.

Muszę tutaj nawiązać do postawy Lecha Wałęsy, który z jednej strony zakończył „mały strajk”, ale jednocześnie zarządził ogłoszenie strajku solidarnościowego. Piszę o nim w tym miejscu, bo modne stało się oskarżanie jego o różne nieszczęścia III RP. Otóż to właśnie postawa Lecha Wałęsy, mającego ogromny autorytet w środowisku trójmiejskich WZZ i Stoczni, zdecydowała o sukcesie Sierpnia’80. To na niego czekali robotnicy w pierwszych minutach strajku 14 sierpnia, to on przy aplauzie innych zakończył negocjacje 16 sierpnia, i to on – również przy aplauzie strajkujących – zdołał ogłosić strajk solidarnościowy.

Tak, bohaterów Sierpnia’80 jest wielu. Są to inicjatorzy i organizatorzy strajku, są to cztery dzielne kobiety zamykające bramy, są to tysiące tych, którzy ryzykując ogłaszali strajki solidarnościowej w całej Polsce. Ale swoje godne miejsce w panteonie bohaterów Sierpnia ma Lech Wałęsa. Bez względu na to kto co o nim sądzi.

Kto temu zaprzecza, zaprzecza prawdzie historycznej, a bajki o jego SB-ckiej inspiracji, o podrzuceniu na teren Stoczni przez SB-cką motorówkę śmiało można zaliczyć do „prawdy histerycznej”.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo