"Solidarność" zaczęła oswajać 1 Maja od początku swego istnienia.
Ze zbiorów Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego.
"Solidarność" zaczęła oswajać 1 Maja od początku swego istnienia. Ze zbiorów Centrum Dokumentacji Czynu Niepodległościowego.
Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
969
BLOG

Nie ma mowy o wspólnym świętowaniu

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 25

Pod koniec swojego zaangażowania politycznego sformułowałem tezę – dziś okazuje się, jak strasznie naiwną – że trzy majowe święta dają Polakom szansę na wspólne, ponad podziałami, przeżywanie polskości. Każda ze stron politycznej sceny na swój sposób. Lewica „tradycyjnie” jest związana z 1 Maja, Prawica, choć nie cała, odwołuje się do tradycji trzeciomajowej, konstytucyjnej, konserwatywnej, państwowej.

Uznałem wówczas, że Historia, Bóg, los – do kogo kto tam się odwołuje – dał nam idealną szansę, by wzajemnie uszanować swoje tradycje, swoje poglądy i wspólny wysiłek wielu pokoleń, wielu idei na rzecz Polski i polskości. Tym łącznikiem miało być, moim zdaniem, Święto Flagi, ustanowione może trochę sztucznie na dzień 2 maja. Trochę sztucznie, bo powrocie Święta 3 Maja żaden z rządów nie odważył się wyeliminować z kalendarza świat 1 Maja, a „dołożył” swoistego rodzaju łącznik między tymi dwoma świętami.

I choć lewica i prawica – wyrastające z różnych stron ideowej – deklarują szacunek do barw narodowych i Biało-Czerwonej, moje nadzieje były płonne. O żadnym wspólnym przeżywaniu tych świąt nie ma mowy. I nigdy nie było.

Lewicy zarzuca się zdradę na rzecz internacjonalnego komunizmu, uległość wobec Związku Sowieckiego i ideowych eksperymentów wyrosłych w komunistycznych kręgach Niemiec i Sowietów, a dziś sprzedaż Polski na rzecz brukselskiego salonu. Niewielu dostrzega, że istnieje też lewica niekomunistyczna, niepodległościowa – że do PPS-u się na chwilę odwołam.

Prawicy z kolei stawia się co jakiś czas zarzuty szarpania państwem na swoją modłę, a ostatnio tworzy się katalog dowodów na to, jak prawica nie szanuje konstytucji obecnej RP. Zażarci krytykanci nie chcą dostrzec, że istnieją całkiem widoczne kręgu prawicy konserwatywnej, której owo „szarpanie” się nie podoba.

Na nic zabiegi przypominania o jednym narodzie, o wspólnym interesie narodowym i o Polsce jako Ojczyźnie, bo każda ze stron rozumie te pojęcia na swój, całkowicie odrębny sposób. Na nic przypomnienie skomplikowanych losów Polski i Polaków, które nakazują stwierdzić, że ani 1 maja nie jest lewicowy, ani 3 maja nie jest prawicowy.

O samego początku swojego istnienia święto 1 Maja zaczęła oswajać „Solidarność” (czcząca jednocześnie bardzo mocno 3 Maja), a po wyborach w czerwcu’89  święto Konstytucji zaczęła uznawać postkomunistyczna lewica. Był więc czas, na samym początku III RP, gdy taka szansa na tę  chwilową wspólnotę była.

Nie namawiam lewicy i prawicy do rezygnacji ze swoich pryncypiów i idei, ale zwracam uwagę, że Polacy zasługują na – choćby chwilową – wspólnotę przeżywania swojej historii.

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka