Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
119
BLOG

Prosty wybór

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 0

Wybór jest prosty: albo czytanie mądrych książek, albo czytanie głupich gazet. Jasne, bywają mądre gazety i głupie książki, ale zważywszy na historię słowa drukowanego, cały dylemat rozstrzyga się raczej na korzyść książek.

Książki „od zawsze” stanowiły zwarty, uporządkowany zbiór mądrości, gazety natomiast „od zawsze” były nakierowane na wyrywkowe prezentowanie rzeczywistości. Owszem, każdy szanujący się periodyk ma swoje wydania – zazwyczaj weekendowe – z długimi, ciekawymi, analitycznymi tekstami, które mają tę wartość, że na bieżąco komentują najważniejsze wydarzenia polityczne i społeczne. Owszem, każda szanująca się gazeta ma swój rozdział dotyczący książek. Przyznacie jednak Państwo, że książka to książka. I nie ma dlań zamienników.

Tak, wiem, przesadzam. Można przecież namiętnie czytać i książki, i gazety. Tę swoistą opozycję – książki vs. gazety – przerysowuję dość świadomie. W przeświadczeniu, że literaturę, trudniej niż prasę, zaciągnąć do rydwanów politycznych wojen. .

Tak, wiem, że książki stają się obecnie takim samym narzędziem w politycznych sporach, jak i gazety. Tak, mam świadomość, że książki w dzisiejszych czasach są tak samo zainfekowane wirusem konfliktu, stronniczości i pogardy dla politycznego wroga, jak i prasa.

Jednak w książkach jakoś rozpaczliwie próbuję dostrzec szansę na racjonalizację polskiego sporu politycznego. Wszak to książki, nie gazety, wymuszają – tak mi się wydaje – uporządkowanie myśli, zebranie racjonalnych argumentów, ale też na spokojną prezentację swoich poglądów, idei i racji.

Próbuję, tak samo rozpaczliwie, dostrzec w książkach tamę przed całkowitą tabloidyzacją kultury – czego ofiarami stały się telewizje i w coraz większym stopniu stają się gazety. W świecie książek próbuję dostrzec szansę obrony przed całkowitą degeneracją słowa. To właśnie książki stają się jedynym obszarem kultury, który wymusza … kulturę. W gazetach jakoś łatwiej ujdzie i „kurwa”, i „pierdolić”, w książkach – jasne, jasne – też się zdarzają, ale musi tu pojawić się jakiś kontekst. Nie zainteresuje książka z przekleństwami, jako nośnikami bieżących emocji, ale zainteresuje tytuł, w którym czytelnik znajdzie ciekawy wątek – to oczywiste - ale opisany pięknym językiem.

Moje „za książkami” nie jest „przeciwko gazetom” jako takim, ale zaczynam coraz częściej doceniać komfort spokoju przy lekturze książek, niż nerwy przy przeglądaniu gazet. Oto, co…

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura