Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
2326
BLOG

Gdzie ten Chrzest?

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 51

 

Obchody 1050 rocznicy chrztu Polski od dawna były zapowiadane jako wielkie, olśniewające wydarzenie. Tymczasem w dniu rzekomo centralnych uroczystości Poznań żył jak gdyby nigdy nic. To znaczy obchody swoje, miasto swoje. A szkoda.

Nieważne, czy ktoś rok 966 uznaje za datę chrztu Polski, czy początku państwa polskiego (co, przyznajmy, w realiach ówczesnej Europy oznaczało to samo), to jednak przemierzając centrum miasta w sobotnie popołudnie wielokrotnie odwracałem głowę w poszukiwaniu jakichkolwiek śladów tych obchodów. Prawie nic. Owszem, miasto udekorowane flagami, ale w Poznaniu nie mniej ich jest 11 listopada czy podczas obchodów Poznańskiego Czerwca’56.

Może to nie dziś, myślę, a może nie ta godzina? W komputerze odnalazłem program oficjalnych obchodów i tajemnica trochę się wyjaśniła – oficjalne obchody w sobotę to, z całym szacunkiem, tylko posiedzenie Zgromadzenia Narodowego, procesja maryjna między farą poznańską ze Starego Rynku do Katedry (proszę wybaczyć, ale to lekkie powtórzenie trasy procesji Bożego Ciała) i msza, uroczysta rzecz jasna.

Nie lepiej jest w niedzielę, gdzie po „zawiązaniu wspólnoty” i „śpiewie pieśni uwielbienia” (cytaty z witryny internetowej) wszelkie uroczystości z mszą i „widowiskiem multimedialnym – musicalem Jesus Christ Superstar” odbywają się wyłącznie na stadionie piłkarskim.

Widać, że uroczystości te nabrały charakteru wyłącznie sakralno-państwowego bez żadnej szansy przypomnienia tej daty w trochę szerszej historycznej perspektywie. A szkoda, powtórzę. Owszem, chrzest jest wydarzeniem religijnym, ale w tym wypadku ma on określony państwowy wymiar. A więc będący „własnością” wszystkich, bez względu na wyznanie.

Organizatorzy, zamiast prób wskrzeszenia dumy z Polski i polskości, nawet w wymiarze lekko popkulturowym, poszli trochę – excusez les mots – po najmniejszej linii oporu i zaproponowali układ akademia-msza-procesja. Zamiast „wyjścia na miasto” ograniczyli uroczystości do przestrzeni zamkniętych kościołów, sal kongresowych i stadionu.

Poznań jest jednym ze znaczących miast organizujących Orszaki Trzech Króli – dlaczego przy okazji rocznicy Chrztu Polski nikt nie zaproponował przemarszu orszaków królewskich wojów przez Poznań? Podejrzewam, że grupy rekonstrukcyjne stanęłyby na więcej niż wysokości zadania…

Dlaczego w dobie biegania za wszystkich i dla wszystkich (w Poznaniu odbywają się m.in. znane biegi Niepodległości, Żołnierzy Wyklętych, czy Powstania Wielkopolskiego) nikt nie pomyślał nad mającą oryginalną formułę biegu między Gnieznem a Poznaniem, miastami początków państwa polskiego? Grupy biegowe z całego kraju biłyby się o zapisy na taki bieg!

Skoro już organizatorzy obchodów Chrztu Polski „zamknęli” uczestników w kościołach, stadionie i salach kongresowych, to dlaczego nie postawiono telebimów transmitujących te wydarzenia w przestrzeni publicznej miasta?

Dlaczego, dlaczego, dlaczego?

Taka data i taka rocznica to idealna okazja do tego, by katolicy i niewierzący spotkali się i wspólnie świętowali to co zaczęło się setki lat temu i dzięki czemu my dzisiaj mówimy i myślimy po polsku. Organizatorzy obchodów Chrztu najwyraźniej jednak uznali, że jest to wysiłek niepotrzebny . Powtórzę to po raz drugi: a szkoda…

 

 

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura