Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
1699
BLOG

Biało-czerwono-brunatna

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 41

Długo nie dopuszczałem myśli, że w kręgu współczesnej polskiej myśli narodowej występują tendencje – trzeba to powiedzieć wprost – nazistowskie. Wygłupy z „zamawianiem pięciu piw” traktowałem właśnie jako wygłupy, a organizowane gdzieniegdzie koncerty zespołów odwołujących się do idei „białej siły” uznawałem za groźny, ale jednak margines.

Z pewnym zdziwieniem obserwuję niebezpieczną fascynację tym wszystkim, co tak naprawdę w polskim ruchu narodowym powinno być wrogo traktowane, czyli symboliką wrogów Polski. Awantura wokół zaproszenia na Marsz Patriotów, który ma się odbyć w Święto Niepodległości 11 listopada 2015 r. we Wrocławiu pokazuje to zjawisko bardzo wyraźnie. Plakat zachęcający do uczestnictwa w Marszu jest wprost wzorowany na hitlerowskim plakacie propagandowym.

Ale to nie pierwszy taki przypadek. Wszystkie te heilowania, te hasła w rodzaju „zrobimy z wami co Hitler zrobił z żydami”, liczne inne przypadki pokazują wyraźną złą tendencję.

Nie wiem, jak bardzo trzeba być ograniczonym, by w Polsce – tak ciężko doświadczonej niemiecką okupacją – wzorować się na hitlerowskich plakatach i jakichkolwiek symbolach. Niemieckie bestialstwo wobec Polaków w trakcie drugiej wojny światowej jest chyba sprawą oczywistą. Nie za bardzo wiem w takim razie dlaczego ludzie odwołujący się do idei Wielkiej Polski albo Katolickiego Państwa Narodu Polskiego chwytają się brunatnej retoryki?

Nie ma żadnego uzasadnienia dla hitlerowskiej retoryki w polskiej przestrzeni publicznej – tak jak i bolszewickiej. Nie ma zgody na podpieranie się faszystowskimi symbolami i skojarzeniami, a w ruchu narodowym powinno być to wykluczone. Dopuszczam myśl, że takie wyskoki są dziełem durnych radykałów zapatrzonych w Adolfa Hitlera i jego chorą ideologię. Ale też domagam się, by liderzy polskiego ruchu narodowego od takich ekstremistów bardzo wyraźnie się odcinali.

Kłóci mi się wiara w Boga i zachwyt nad ludźmi, którzy tego Boga rugowali; kłóci mi się szacunek dla Polski i Polaków i jednoczesne zapatrzenie w tych, którzy zamordowali kilka milionów moich rodaków; nie widzę zbieżności między przekonaniem o wielkości Polski, a jednoczesnym odwoływaniem się do ideologii tych, którzy przyczynili się do jej upadku.

Roman Dmowski, twórca polskiej myśli narodowej, wypowiedział znane słowa: „Jestem Polakiem, więc mam obowiązki polskie”. W „Myślach nowoczesnego Polaka” mówi też tak: „Wszystko co polskie jest moje: niczego się wyrzec nie mogę. Wolno mi być dumnym z tego, co w Polsce jest wielkie, ale muszę przyjąć i upokorzenie, które spada na naród za to, co jest w nim marne”.

Przypominam tę myśl za każdym razem, gdy widzę, jak pryszczate neonazistowskie chłystki deprawują ideę, która na równi z ideologią obozu Józefa Piłsudskiego odbudowała Polskę po rozbiorach i przywróciła Wielkopolskę do Polski i pomogła w powrocie do macierzy wielu rejonom polskiego Śląska.

Myślę, że Roman Dmowski i inni twórcy polskiej myśli narodowej przewracają się dziś w grobie widząc, jak ci, którzy na nich się powołują już dawno zamienili Biało-Czerwoną na biało-czerwono-brunatną.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo