Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
422
BLOG

"Polska A", "Polska B" i inne bzdury

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 6

Liczne "analizy powyborcze" wskazują na podział "prawicowej" Polski wschodniej i "liberalnej" Polski zachodniej i północnej. Ja się pytam: jakie to ma znaczenie?

Politycy z różnych obozów i służący im „analitycy” chwytają się różnych sposobów, by zohydzić wyborców swoich konkurentów. I posuwają się do dzielenia Polski na część A i część B i odgrzewania starych animozji między częściami kraju rozdzielonymi lata temu zaborami: rosyjskim i pruskim.

Nie od dziś wiadomo, że cały czas jeszcze sympatie polityczne rysują się według dawnych granic zaborów. Ale jakie to ma dziś znaczenie? Że Polska pod Lublinem jest gorsza od tej pod Poznaniem albo że Polska w okolicach Gdańska jest bardziej postępowa niż ta w okolicach Rzeszowa?

Szczytem bezczelności jest powielane w Internecie zdjęcie „pokazujące” te różnice i znaczone takimi „wskaźnikami” jak ilość budynków wzniesionych przed 1918r., zatrudnienie w przemyśle, sieć torów kolejowych czy mieszkania bez łazienek. W każdym z nich „lepiej wypada” Polska liberalna – czyli ta część, która była kiedyś objęta zaborem niemieckim. Z Warszawą. Czyli Polska A. To tu ma być mniej domów bez łazienek, to tu ludności w podeszłym wieku (i taki „wskaźnik” się tam znalazł) jest mniej, to tu ma być gęstsza sieć kolejowa itp.

Nie bardzo wiem czemu – poza zwykłym szczuciem – ma służyć ta „analiza”. Nie ma Polski A i nie ma Polski B. Widziałem potwornie biedne gminy w Wielkopolsce i na Pomorzu Zachodnim, widziałem wspaniale rozkwitające miasta i miasteczka na Lubelszczyźnie i na Suwalszczyźnie. Jeździłem po wspaniałych i szerokich drogach na wschodzie Polski i po dziurawych, wąskich drogach na Śląsku i pod Bydgoszczą. Nie pamiętam domów bez łazienek pod Kielcami, ale wiem, że na zachodzie Polski są gminy, które prawie całe są zwodociągowane, ale mają niewiele ponad połowę obszaru skanalizowanego i ścieki uchodzą prosto do rzek i jezior. Czy na tej podstawie mam cokolwiek wyrokować o Polsce „lepszej” lub „gorszej”?

To chamstwa „wielkiej polityki” można się przyzwyczaić, ale bardzo niedobrze wygląda powielanie tych idiotycznych, antypolskich w gruncie rzeczy, postaw w społeczeństwie. Mam wrażenie, że nie o taki efekt chodziło Piłsudskiemu i Dmowskiemu, którzy walczyli o wielką Polskę scaloną ponad zaborczymi granicami; że nie o to chodziło tym, którzy walczyli pod Monte Cassino czy pod Kołobrzegiem; że w końcu nie o taką Polskę walczyli robotnicy Poznania, Radomia, Gdańska. I nie o takiej Polsce marzyli uczestnicy Sierpnia’80.

Nieważne, człowieku, czy jesteś za PiS czy PO, czy głosujesz na „Bronka” czy na „Dudusia” – jesteś obywatelem jednego, niepodzielnego kraju. Tylko tyle i aż tyle.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo