Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
126
BLOG

Umarł król, niech żyje król

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Polityka Obserwuj notkę 0

Powoli opadają emocje po wyborach samorządowych, zwłaszcza po potyczce prezydenckiej, w Poznaniu. Ustępujący prezydent Ryszard Grobelny już przekazał swojemu następcy, Jackowi Jaśkowiakowi, władzę w mieście.

Nie ustaje jednak hejterski bluzg w internecie pod adresem przegranego prezydenta. Po raz kolejny okazuje się, że w Polsce jedną z ulubionych rozrywek jest kopanie leżącego. Co ciekawe, przodownikami tej zmasowanej krytyki są częstokroć ci, którzy jeszcze niedawno pławili się w światłach prezydenckiej władzy; nawet ci, którzy i 4, i 8 lat temu na Grobelnego głosowali. Wystarczy popatrzeć kto z polityków chadzał na spotkania noworoczne prezydenta i kto jak się tam zachowywał. Mało tego, są tacy, którzy w ostatnią noc wyborczą byli na spotkaniu w jego sztabie wyborczym, a którzy kilka dni później wywieszali na Facebooku zdjęcia nowego prezydenta z podpisami „lubię to” i nie szczędzą mu hymnów pochwalnych.

Jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy w strachu o swoją przyszłość potrafią przerzucić swoją sympatię i poparcie na nowe władze, gorzej gdy robią to z tak wielką ostentacją. Komentowałem już, zamieszczony publicznie, wpis jednego z poznańskich deweloperów, który był wielokrotnie oskarżany o czerpanie profitów w latach prezydentury Ryszarda Grobelnego, a który na dwa dni przed wyborami zaczął nagle wyliczać byłemu prezydentowi jego błędy. Jakoś przez 16 lat mu to nie przeszkadzało…

Prezydent Grobelny zapewne już zobaczył, jak szybko uszczupliło się grono jego znajomych i przyjaciół, jak szybko skończyło się chwalenie jego działań, a jednocześnie prezydent Jaśkowiak już zapewne dostrzegł, jak szybko rośnie liczna „like’ów” na Facebooku pod jego wpisami, jak szybko przybiera strumyczek oczekujących na spotkanie z nim.

W polityce normalne jest, że ktoś wygrywa, a ktoś przegrywa. Łatwo się cieszyć z wygranej, nieco gorzej przychodzi pogodzić się z przegraną. I zrozumieć przegranego. Napiszę teraz rzecz absolutnie niepopularną: przegranemu prezydentowi Ryszardowi Grobelnemu należy się szacunek. Jako człowiekowi. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto godnie pożegna ustępującego prezydenta i podziękuje mu za 16 lat. Przynajmniej tak, jak zwycięski obóz AWS dziękował Wojciechowi Kulakowi na przełomie wieków (kwiatami i oklaskami), gdy prezydent Grobelny i koalicja AWS-UW rezygnowały z jego usług jako sekretarza miasta.

Krytykowałem Ryszarda Grobelnego za wiele spraw: w ochronie środowiska i polityce przestrzennej (choć w tym drugim obszarze zdecydowanie bardziej), nie był nigdy z mojej bajki ideowej (ani wtedy, gdy byłem na prawicy, ani teraz, gdy spoglądam na politykę z pozycji niekonserwatywnych), ale mam dziś odwagę schylić przed nim głowę i oddać mu to, co w Poznaniu zrobił dobrze.
mam świadomość, że taki apel zniknie pod nawałem okrzyków, ale go powtórzę: miejmy szacunek dla swoich przeciwników...

 

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka