Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
126
BLOG

O Macieju, co rozmawiać potrafi...

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

W poznańskiej kampanii wyborczej do samorządu pojawiają się nowe komitety i nowe kandydatury w wyścigach do fotela prezydenta miasta. Właśnie start w wyborach ogłosiło Stowarzyszenie Prawo do Miasta i swoją „ofertę prezydencką” w osobie Macieja Wudarskiego.

Choć rozpoczyna marsz w poważnej miejskiej polityce, chcę o nim napisać niepolitycznie, bo to bardzo ciekawy człowiek. Poznałem go podczas „I wojny o pole golfowe” lata temu. To było chyba w mojej pierwszej kadencji radnego w latach 1998-2002.

Zaimponował mi wówczas niezwykłym spokojem na tle rozwrzeszczanej wówczas gromady dyskutantów. Nie uległ pokusie totalnej krytyki radnych, którzy w opinii wielu protestujących prezentowali przeciwną stronę konfliktu. Maciej potrafił odróżnić tych, którzy są za polem golfowym, od tych, którzy choć trochę byli sceptyczni. I potrafił rozmawiać.

I tak, jak widzę, jest do dzisiaj. Maciej Wudarski poziomem swojego przygotowania przerasta wielu obecnych radnych. Na ich tle wyróżnia się nie tylko wzrostem (chłopie, ile Ty masz?!), ale umiejętnością rzeczowego formułowania swoich racji, zdolnością do spokojnej debaty. Było to bardzo widoczne całkiem niedawno, gdy rozpoczęły się konsultacje nad nowelizacją „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Poznania”.

Na tle rozkrzyczanych, lub całkowicie milczących, radnych wypowiedzi Macieja porażały spokojem, rzeczowością i wieloaspektowym ujęciem zagadnień. Można się z nim nie zgadzać, ale nie można obok jego poglądów przechodzić obojętnie. Debata na temat Studium pokazała jego naturalną, niewymuszoną elegancję rozmawiania i pracowitość – moim zdaniem, poziomem przygotowania dorównuje najbardziej merytorycznemu w sprawach planowania przestrzennego w Radzie Miasta Poznania – radnemu Łukaszowi Mikule.

Nie zdziwiło mnie, gdy Maciej Wudarski z takim kapitałem intelektualnym zaangażował się w działalność tzw. ruchów miejskich, wpierw w stowarzyszeniu My Poznaniacy, a potem Prawie do Miasta. Taki człowiek w takim miejscu to wielki atut. Zresztą, taki człowiek to atut w każdym miejscu, ale właśnie charakter Macieja nie pozwala mu „być wszędzie”. Nie pasują do niego partyjne konszachty i układanki. Nie lubi czczego gadania.

Trudno mi dziś ocenić szanse Macieja w wyborach prezydenckich, a całego Prawa do Miasta w wyborach do Rady Miasta Poznania – zbyt daleko oddaliłem się od polityki i umknęło mi wiele miejskich niuansów. Ale jedno jest pewne – start Wudarskiego i PdM daje szansę na przeprowadzenie porządnej, rzeczowej debaty o sprawach miasta. Jeśli szansa na taką debatę zostanie w ogóle stworzona. Maciej ma swój naturalny urok i taką swoistą naturalność, ale wchodząc na miałki grunt miejskiej polityki będzie bezlitośnie atakowany przez elity wszystkich patii politycznych w mieście i nieżyczliwych lub szukających sensacji dziennikarzy. Wszyscy oni będą czekali na każde jego potknięcie i przejęzyczenie. A Macieja i cały komitet czekają trudne momenty – sformowanie drużyny wyborczej do Rady Miasta, zaprezentowanie personaliów potencjalnych wiceprezydentów.

Jeżeli Maciej nie da się złapać na partyjne zaczepki, a zmusi innych uczestników do odbycia porządnej debaty o Poznaniu to będziemy świadkami, a może i uczestnikami, ciekawej kampanii wyborczej do samorządu miejskiego, jakiej od lat w Poznaniu nie mieliśmy.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo