Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
325
BLOG

Tragedia lekceważeniem pisana

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Wybuch gazociągu w Jankowie Przygodzkim w południowej Wielkopolsce jest tragedią bez dwóch zdań – bez względu na to do jakich wniosków dojdą komisje, zespoły robocze i sztaby kryzysowe. Nieczęsto się w końcu zdarza, że awaria przemysłowa w tak mocny sposób dotyka tak wiele osób i kończy się tak tragicznie.

 

Nieodparcie jednak nasuwają się pewne refleksje nad tym, jak odnosimy się do spraw, które poprzedzają tak dramatyczne wydarzenia. Mówi się dziś o dwóch czynnikach powodujących ową awarię i skutkujących rozmiarem – prace remontowe na odcinkach rurociągu niedaleko miejsca katastrofy i bliskie sąsiedztwo domostw. Jeśli potwierdzą się doniesienia mediów, że przyczyną był fakt poruszania się po nitce gazociągu ciężkich pojazdów obsługujących budowę drugiej nitki, bądź nasypywanie nań ziemi z budowy to będzie to świadczyć o krótkiej wyobraźni lub braku wyobraźni wykonawcy robót, ale jeśli nałożymy na to fakt zlokalizowania budynków mieszkalnych z bezpośrednim sąsiedztwie – no to mamy do czynienia z problemem znacznie poważniejszym.

 

Złe planowanie przestrzenne, łamanie wszelkich norm, zabudowywanie pewnych obszarów „na siłę” to nie przypadki pojedyncze, ale zjawisko niestety powszechne. Według jednych najbliższe gazociągowi domostwo stało w odległości 20 m, według innych – raptem 6 (sześć) metrów! To musiało skutkować tak szeroką skalą zniszczeń.

 

Tuż po awarii gazociągu w Wielkopolsce przypomniałem sobie dramat ludzi zalewanych wielką powodzią w 1997r. we Wrocławiu. Bardzo szybko okazało się, że bloki były zlokalizowane na … terenie zalewowym. Po opadnięciu powodzi, po oczyszczeniu terenu, po opadnięciu wszelkich emocji z tym związanych okazało się, że niedaleko, też na terenie zalewowym … powstają nowe bloki. Należy się więc spodziewać, że w przypadku nowej superpowodzi – choć nikomu tego nie życzę – skala zniszczeń będzie znacznie większa…

 

Planowanie przestrzenne to jeden z najpoważniejszych polskich problemów. Złe planowanie albo jego brak powoduje nie tylko chaos przestrzenny i nieład, ale skutkuje – jak się okazuje – znacznie poważniejszymi konsekwencjami. Ekwilibrystka prawna wokół tych zagadnień zatrważa. Pamiętam, gdy podczas jednej z pierwszych Debat Warciańskich, które organizowałem w Poznaniu, reprezentant jednej z renomowanych kancelarii prawnych rzekł, że nie jest problemem zabudowywanie terenów zalewowych, kwestią jest tylko oszacowanie ryzyka i wysokość ubezpieczenia, jakie trzeba by było wypłacić w sytuacji utraty mienia.

 

Nie jest tajemnicą – i nie myślę w tej chwili o żadnym konkretnym przypadku – że wiele obiektów budowlanych powstało w Polsce „po uważaniu” urzędników, na zasadzie budowania się „na dziko” i podejmowania prób legalizacji tej zabudowy w terminie późniejszym, że wiele obiektów zostało zbudowanych na terenie, który do tego absolutnie się nie nadaje na skutek żonglerki prawem, a wiele z nich powstało na skutek wywierania nacisków na wójta czy burmistrza.

 

Problemem, na który zwraca uwagę wielu gminnych włodarzy, jest wadliwe, zbyt szeroko interpretowane polskie prawo dotyczące planowania przestrzennego. Zasada „dobrego sąsiedztwa” to tak naprawdę prawo „złego sąsiedztwa” umożliwiające manipulowanie decyzjami i interpretowanie tych zapisów na korzyść zainteresowanego, ale już niekoniecznie dla przestrzeni i środowiska.

 

Nie wiem jaka odległość zabudowy od gazociągu jest określana w normach jako prawidłowa – czy jest to 6, czy 20 m – ale już teraz widać, że część norm musi zostać pilnie przejrzana i najpewniej skorygowana. I może to idealny pretekst, by porządnie zabrać się za gruntowną zmianę polskiego prawodawstwa planowania przestrzennego. Jestem w stanie zrozumieć samorządowców wydających liczne zgody na zabudowę terenu w imię zwiększania atrakcyjności inwestycyjnej swoich gmin, ale nie może się to odbywać kosztem dewastacji środowiska czy bezpieczeństwa. Niech zatem takie awarie jak ta w Jankowie czy liczne powodzie będą okolicznościami przypominającymi, że trzeba poprawić prawo w tym wymiarze. Ponad podziałami. I to pilnie.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości