Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
305
BLOG

Dom utkany ze świtu

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Kultura Obserwuj notkę 0

Indianie są powszechnie kojarzeni z pióropuszami, głośnym wojennym zawodzeniem i „wigwamami”. To ostatnie biorę w cudzysłowie, bo zazwyczaj chodzi o stożkowate namioty plemion Równin, zwane tipi.

 
Takich mitów jest znacznie więcej. Mało kto uświadamia sobie, że Indianie to społeczności jak najbardziej współczesne, żyjące na całym kontynencie północnoamerykańskim (że pozwolę się chwilowo do niego ograniczyć), w rezerwatach i miastach. To nie są dzisiaj wojownicy – na wzór modnych westernów – ale uznani przedsiębiorcy, politycy, prawnicy, lekarze, wykładowcy akademiccy, działacze społeczni i pisarze.
 
Pisarz – Indianin to zbitka dość egzotyczna dla mieszkańców Europy, która „zna” Indian jako społeczności niepiśmienne. Od zderzenia kultur zakończonych symbolicznie masakrą nad Wounded Knee w 1890r. Indianie musieli, chcąc nie chcąc, dostosować się do nowych warunków życia. Wybory życiowe były bardzo różne. N. Scott Momaday, Indianin Kiowa został wykładowcą literatury na  Uniwersytecie Kalifornijskim. Po polsku zostały wydane jego dwie książki – „Imiona” i „Dom utkany ze świtu”.
 
Ta druga pozycja jest książką niezwykłą, pisaną niełatwym językiem. Nie jest to klasyczna powieść, a raczej wielowątkowa opowieść o życiu głównego bohatera, napotkanych przezeń ludzi, opowieść o różnych miejscach i wydarzeniach. Język Momadaya jest językiem magicznym. I tak jak nie lubię tego określenia, tak jako jedyne oddaje istotę jego pisarstwa. Liczne wątki odnoszące się do wierzeń indiańskich z południa dzisiejszych USA nie są łatwo przyswajalne – trzeba do nich niekiedy wracać i na nowo odczytywać.
 
Są fragmenty wolno płynące jak woda rozlana po rozległej dolinie, są i takie, które każą jak burza wertować kartki tej niewielkiej, acz i tak prawie 300-stronicowej powieści. Pojawia się w niej Wieża Diabła, kraina Navaho, legendy Kiowa – dla kogoś, kto nie zna indiańskiej geografii i symboliki mogą to być fragmenty niezrozumiałe. Ale i tak urzekające, jak ta piękna modlitwa:
 
Niech wszystko będzie piękne przede mną.
Niech wszystko będzie piękne za mną.
Niech wszystko będzie piękne pode mną.
Niech wszystko będzie piękne nade mną.
Niech wszystko będzie piękne dokoła mnie.
Niech wszystko skończy się pięknem.
 
Indiańskie pisarstwo jest specyficzne – nie myślę tu o książkach o Indianach, ale o indiańskim opisywaniu świata, pełne modlitewnych westchnień i tajemniczych opowieści i określeń. Nie będę opisywał fabuły „Domu utkanego ze świtu”, bo nie ma jej w tym klasycznym wykonaniu – jest wiele wątków i opowieści, widzianych oczyma różnych osób. Kto jednak chce poznać odrobinę indiańskiego postrzegania świata powinien – przy pełnej świadomości trudności w jej przyswajaniu – po nią sięgnąć. Jeśli przebrnie, zainteresuje go tajemniczy świat współczesnych Indian żyjących tu i teraz, ale jednocześnie czerpiących ze swoich tradycji; jeśli nie – może znaczyć, że świat ten nie jest dla niego.
 
 
 dus
 
N.Scott Momaday
Dom utkany ze świtu
Książka i Wiedza
Warszawa 1976

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura