Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski
55
BLOG

Wszystkiemu winne bobry! I kormorany! I kruki!

Krzysztof Mączkowski Krzysztof Mączkowski Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Po fali powodziowej przyszła do Polski fala dziwnych pomysłów, które mają pomóc rozwiązać problem ochrony przeciwpowodziowej w przyszłości.

Do najbardziej oryginalnych należy koncepcja odstrzału bobrów i innych mu podobnych, które nie wiedzieć dlaczego zostały wskazane jako wyłączna przyczyna przeciekających wałów. Ktoś, kto zna biologię tego stwora wie, że bóbr może swoją działalnością wyrządzić pewne szkody w wałach, które zostały zbudowane … zbyt blisko wody. Czyli niewłaściwie. Taki wał zatem czyni większą szkodę niż pożytek. Bóbr lubi wodę i wilgoć i nie będzie baraszkował wałach zbudowanych prawidłowo – czyli w pewnym należytym oddaleniu od koryta.

Ale politycy swoje wiedzą i bobra oskarżają. Myśląc zapewne, że decyzja o jego odstrzale pozwoli rozwiązać wszystkie problemy powodziowe. Prawda, że proste?
 
Na fali tak dziwnych pomysłów pojawiły się nowe – a to, że należy dokonać odstrzału kormoranów, które rzekomo nadmiernie dewastują stawy rybne, a to – uwaga, uwaga ! – pojawił się pomysł jednego z wielkopolskich radnych, by zabrać się również za … żurawie, które podobno będą plądrowały uprawy. Jeśli wierzyć zapisom „Monitora Wielkopolskiego”, miał ów radny wypowiedzieć się, że „już chodzą i się rozglądają”.
 
Wiele opinii o szkodliwości ptaków, czy innych zwierząt powstaje wskutek nieprawdziwych informacji, fałszywych stereotypów, podpowiedzi myśliwych, którzy upatrują z nich szansę na postrzelanie, czy ze zwykłej głupoty.
 
Nie wiem, w czym mają szkodzić żurawie, nie zgadzam się z opinią o nadmiernej szkodliwości kormoranów, teza o winie bobrów w przypadku powodzi uważam za kompletnie głupawą.
 
Za każdym razem, przy tego rodzaju dyskusjach przypomina mi się dyskusja, jaka kilkanaście lat temu toczyła się w Wielkopolsce – oto do wojewódzkiej komisji ochrony przyrody przyszedł wniosek o wydanie zgody na odstrzał stada … 500 kruków, które plądrować miały uprawy ziemniaków. Wniosek był absurdalny z kilku względów – tak dużego stada kruków nie widziano od setek lat, a ziemniaki nie są podstawowym menu kruków. Coś śmierdziało na odległość. Okazało się, że nie chodzi o kruki, a o krukowate (czyli kruki, gawrony, kawki, sroki, sójki, wrony), które zlatywały się w miejsce wyrzucania resztek z pobliskiej ubojni zwierząt. No i przy okazji podjadały ziemniaki. Wniosek został skrytykowany i upadł, aczkolwiek wymagało to czasu, by udowodnić kłamliwość tez w nim zawartych.
 
Podobnie jest dzisiaj z bobrami i innymi zwierzętami, którym przypisuje się winy nie popełnione. Jeśli w Polsce wygra teza o winie bobrów w przypadku powodzi, to będzie to katastrofa, bo znów nie będzie woli dokonania zmian w gospodarowaniu wodami (zmiany przebiegu wałów, tworzenie polderów, budowa zbiorników retencyjnych), wszystko bowiem zwali się na zwierzęta.
 
Lubimy powtarzać zasłyszane, głupawe teorie. Jeśli by wierzyć takim „rewelacjom” trzeba by rozprawić się również z czaplami, bielikami, a nawet mewami (one też konsumują ryby), z innymi ptasimi drapieżnikami (niszczą sieci energetyczne), z bocianami (gniazdami zatykają kominy),z sowami (straszą po nocach), kawki (zatykają kominy na kamienicach), gawronami (obsrywają pomniki). Aaaaaa, są jeszcze rybitwy, gęsi gęgawy, no i kruki. Wiadomo, plądrują uprawy ziemniaków …
 
Absurdalne, prawda ?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości